O złocie napisano już wiele, a temat tego kruszcu pojawia się zawsze, gdy za rogiem czai się niebezpieczeństwo lub po prostu jego wizja. Ponieważ komentarzy rynkowych znajdziecie Państwo w internecie dużo, o złocie pisał również w ostatnim komentarzu Piotr Kuczyński[1], nie będziemy koncentrowali się na prognozach dotyczących ceny, a przedstawimy możliwości kupna króla metali.
Złoto fizyczne
Złoto fizyczne jest najbardziej oczywistym i namacalnym wymiarem posiadania pierwiastka o symbolu Au. Zakupu można dokonać poprzez mennicę – iWealth współpracuje z Mennicą Polską, która ma zdecydowanie najdłuższe tradycje na naszym rynku, bo istnieje od 1766 roku, jest transparentną spółką notowaną na GPW, a także daje możliwość przechowywania zakupionego złota, jak również gwarancję odkupu w przyszłości. Tu klienci mają do wyboru szeroką gramaturę sztabek od 1 do 1000 gram oraz złote monety bulionowe.
Co wybrać? To zależy od celu, w jakim dokonujemy transakcji.
Jeżeli chcemy posiadać kruszec, aby sprzedać go z zyskiem w przyszłości, optymalny będzie zakup 1 kilogramowych sztab. Przy takiej transakcji cena 1 grama kształtuje się najkorzystniej, na 27.03.2020 za 1000 g sztabkę zapłacimy 222 375 pln, a za sto 10 gramowych sztabek 240 693 pln[2]. Różnica cenowa jest więc dość znaczna, bo w przypadku 10 kilogramów to już ponad 180 tys. pln.
W jakim przypadku powinniśmy zdecydować się na poniesienie relatywnie większego kosztu i kupić towar o mniejszej gramaturze? Wtedy, gdy celem zakupu nie jest obserwowanie cen metali szlachetnych i sprzedaż w najlepszym momencie, czyli nieco spekulacyjne podejście. Część Klientów kupuje złoto jako zabezpieczenie w trudnych sytuacjach, takich jak wariant wojny, czy ryzyko upadku systemu finansowego. Mając obawy, że w przypadku załamania rynku finansowego nie będą mieli dostępu do kont bankowych i tradycyjnych środków płatniczych, słusznie są przekonani, że wówczas za podstawowe transakcje (np. zakup żywności, leków) dużo prościej będzie zapłacić niższym „nominałem” sztabki. Posiadając kruszec o małej gramaturze możliwości transakcyjne są zdecydowanie szersze. Oczywiście zakupy w mniejszych porcjach nie są dokonywane tylko w przypadku czarnych scenariuszy – dziś rola złota jako środka płatniczego w skrajnie anormalnych czasach jest wywołana myślą o skutkach pandemii. Ale niezależnie od obecnej sytuacji złoto w niższej gramaturze, w formie atrakcyjnej okolicznościowej sztabki może być unikalnym prezentem dla bliskiej osoby lub uhonorowaniem w pracy zawodowej. Coraz częściej złoto w takiej postaci jest podarunkiem (podczas rodzinnych uroczystości (komunie, chrzciny, zaślubiny, zdanie matury) oraz ważnych etapów na zawodowej drodze życia (rocznice, nagrody).
Niezależnie od tych sentymentalnych i symbolicznych cech, jakimi obdarzone jest złoto, mniejsze sztabki mają zaletę nie do przecenienia – można je kupować w sposób cykliczny, co spowoduje uśrednienie ceny zakupu, i – zwłaszcza w odpowiednich momentach cyklu koniunkturalnego i polityki monetarnej – są one alternatywą lokowania nadwyżek finansowych nie tylko dla osób o ponadprzeciętnej sytuacji finansowej. I oczywiście łatwiej je przechowywać niż duże sztaby, np. ulokowując je ze względów bezpieczeństwa w kilku różnych miejscach przechowywania.
Monety bulionowe
Złoto oprócz wartości srticte inwestycyjnej, ma również wartość kolekcjonerską – wyrazem tego są liczne monety bulionowe mające swoich amatorów na całym świecie. W odróżnieniu od złota w postaci klasycznej sztabki, które jest bardzo „delikatne” (próba 999,9 powoduje, że każde dotknięcie dłonią niezabezpieczonego materiału odbyłoby się ze szkodą dla wyceny, ponieważ takie złoto zwyczajnie się „ściera”), monety oprócz oczywistych niepoliczalnych wartości artystycznych i kolekcjonerskich są znacznie trwalsze – m.in. dlatego finalnie to one stały się najpopularniejszym środkiem płatniczym w powszechnym obrocie – przykładem są tutaj tzw. Krugerrandy – najpopularniejsza obecnie moneta bulionowa, która jest dostępna w RPA jako środek płatniczy.
Gramatura monet, podobnie jak w przypadku sztabek, jest różna, ale znacznie węższa. Wspomniany Krugerrand o wadze 1/10 uncji to koszt katalogowy 830 pln. Podobna moneta o wadze ½ uncji wyceniona jest na 3 925 pln, a uncjowy odpowiednik 7 385 pln. W tym samym czasie za uncjową sztabkę zapłacimy trzysta złotych mniej. Pamiętać należy, że kupując monetę bulionową nie kupujemy 100% złota, bo za komfort przechowywania i użytkowania (czyli wspomniane wcześniej zapewnienie nieścieralności) zapłacimy zawartością 8,333 % miedzi. Stąd próba złota dla monet bulionowych to 916. Oprócz wyceny czysto inwestycyjnej dodatkową wartością w przypadku popularnych monet np. Orła Bielika, Amerykańskiego Orła, Liścia Klonowego, Australijskiego Kangura jest oczywista wartość kolekcjonerska.
Reasumując, w przypadku rozważania zakupu złota fizycznego (sztabki i monety), tak jak przy inwestycji na rynku kapitałowym (fundusze oparte na rynku złota – o tym w dalszej części artykułu), jak zawsze trzeba pamiętać o dywersyfikacji, która również w przypadku tego kruszcu ma znaczenie. Tyle, że w odniesieniu do złota to pojęcie nie jest związane z rozłożeniem ryzyk, a z rozłożeniem funkcjonalności. Mając do dyspozycji większe aktywa przeznaczone na kruszec najbardziej optymalnie jest większą ich część przeznaczyć na większe sztabki, nawet kilogramowe, a dodatkowo uzupełnić koszyk inwestycyjny mniejszymi gramaturami i monetami o różnej wadze. Część złota o większej gramaturze możemy przechowywać w skarbcu Mennicy Polskiej lub w skrytkach bankowych. Niektórzy Klienci nadal preferują trzymanie złota „pod ręką”, czyli tradycyjnie we własnych domach, czy odrębnych sejfach. Mennica Polska to umożliwia, świadczy bowiem usługę konwojowanego transportu złota w miejsce wskazane przez Klienta.
Posiadanie złota w fizycznej postaci z pewnością kojarzy się z poczuciem bezpieczeństwa, statusu społecznego i finansowego. Jednak zawsze należy pamiętać, że oprócz oczywistych blasków posiadania tego kruszcu w bezpośredniej formie, są tego oczywiste cienie – każdy posiadacz preferujący tę formę przetrzymywania złota musi liczyć się z niedogodnościami, takimi jak choćby:
- kłopotliwe przechowywanie, ze względu na niską podaż skrytek bankowych oraz niedostosowanie prywatnych mieszkań do standardów bezpieczeństwa przechowywania złota,
- transport, który może wiązać się z ryzykiem,
- brak podzielności materiału – bo przecież nie sprzedamy połowy sztabki,
- możliwe trudności przy sprzedaży,
- ryzyko kupna na rynku wtórnym falsyfikatu, bądź uszkodzonego materiału,
- złota fizycznego niezależnie od postaci nie kupimy po cenie uncji z giełdy towarowej, a koszt dla klienta będzie powiększony o minimum 4-6 %.
Wszystkie powyższe aspekty (nie wszystkie zresztą wymienione), a także całkowity brak dostępności w okresach rynkowej paniki, związanej choćby z obecnym stanem epidemicznym powodują, że inwestorzy którzy nie wieszczą „wojennego scenariusza”, korzystają z bardziej elastycznej formy posiadania złota, jakim jest złoto papierowe.
Złoto papierowe
Od 1973 roku, kiedy to dolar amerykański został uwolniony od parytetu złota, poprzez kolejne lata, gdy rozwijał się rynek kapitałowy, a następnie internet, coraz więcej inwestorów korzystało ze złota nie-fizycznego. Plusy takiego rozwiązania względem zakupu sztabek są oczywiste pod warunkiem, że nie zakładamy scenariuszy skrajnych – wojny, czy krachu na rynku finansowym. Tu każdy indywidualnie musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy złoto w portfelu inwestycyjnym służy mu jako długoterminowa dywersyfikacja portfela, czy ma charakter spekulacyjny w momentach, gdy jest szansa na wzrost jego wycen.
Inwestując w złoto papierowe pozbywamy się wszelkich techniczno-organizacyjnych problemów. Nie musimy zastanawiać się, w jakiej formie kupić szlachetny metal, jak rozłożyć pieniądze względem różnych gramatur kruszcu, jak przewieźć cenne przedmioty w bezpieczne miejsce, przechowywać je, eksponować, a wreszcie sprzedać. Złoto papierowe możemy kupić za pośrednictwem kontraktów terminowych, ETF lub funduszy inwestycyjnych. Ponieważ fundusz inwestycyjny jest w Polsce najbardziej dostępną formą inwestowania, przy tym prostą w obsłudze i nie wymagającą otwierania rachunku maklerskiego, skoncentrujemy się na niej.
Dostępne fundusze złota podzielić można na dwie kategorie – produkty, które za cel mają odwzorowywać cenę złota notowanego na rynku metali szlachetnych, a także takie, które inwestują w spółki związane z szeroko rozumianą obsługą rynku złota, np. spółki wydobywcze. Różnica jest istotna, a porównaniem zajmiemy się w dalszej części tekstu.
Jeżeli naszym celem jest posiadanie ekspozycji najbardziej zbliżonej do ceny złota rozwiązaniem może być skorzystanie z funduszu Quercus Gold SFIO. Wynik funduszu za 12 miesięcy[3] to 20.51%, podczas gdy fizyczny kruszec w analogicznym okresie podrożał o 23.74%. Różnica wynika z opłaty za zarządzanie (3% rocznie), a także kosztu zabezpieczenia waluty (Klient kupuje fundusz w złotówce, a notowania złota na świecie prowadzone są w dolarze. Dzięki zabezpieczeniu waluty nie ponosi się ryzyka zmian cen walut). Dużym plusem funduszu inwestycyjnego jest jego pełna płynność. Cena notowana jest codziennie, zatem codziennie można dokonać umorzenia jednostek lub zamiany funduszu złota np. na fundusz obligacji skarbowych, czy akcji – i tu dotykamy ogromnej zalety tego typu inwestycji. Jeżeli posiadamy kilogramową sztabkę, którą kupiliśmy za 222 tys. pln i taką samą kwotą zasililiśmy fundusz, to w momencie, w którym chcielibyśmy wycofać część zainwestowanych przez siebie pieniędzy, np. kwotę 50 tys., będziemy musieli sprzedać całą sztabkę. W przypadku jednostek uczestnictwa funduszu wystarczy umorzyć potrzebną kwotę, a pozostałe pieniądze pracują dalej. Biorąc pod lupę działanie funduszu banalnie łatwe jest tutaj również zmienianie strategii inwestycyjnej. Posłużmy się przykładem nawiązującym do obecnej sytuacji na rynku kapitałowym. Posiłkując się dalej kwotą 222 tys. pln w przypadku jednostek uczestnictwa możemy np. docelowo pozostawić 100 tys. pln w złocie i liczyć na wzrost jego wartości, a pozostałe 122 tys. w 10 tygodniowych cyklach po ca. 12 tys. przenosić do funduszu akcyjnego korzystając z ogromnej przeceny akcji, która ma obecnie miejsce. Ważnym aspektem jest element kosztowy. W przypadku złota fizycznego prowizję płacimy na początku. Jeśli będziemy je „trzymać” 10 lat, to łączna prowizja za jego zakup wyniesie 4%. W przypadku funduszu Quercus Gold zapłacimy 3%, ale co roku. Łatwo policzyć, że wieloletnia inwestycja z kosztowego punku widzenia będzie droższa przy wyborze złota papierowego, ale zdecydowanie tańsza, jeżeli chcemy dokonać zakupu do kilkunastu miesięcy. Barierą wejścia do funduszu Quercus TFI może być minimalna kwota inwestycji, bo tu wpłata początkowa to 200 000 pln. Ale jeśli Klient ma do dyspozycji mniejszą kwotę może skorzystać np. z funduszu Investor Gold Otwarty (wyniki za 12 miesięcy[4]: 16.78% Investors Gold, 23.66% Gold Spot). Fundusz w założeniu również odzwierciedla ceny złota, ale zgodnie z polityką inwestowania może też pośrednio inwestować w spółki związane z wydobyciem, eksploatacją lub przetwarzaniem metali szlachetnych. Minimalna pierwsza wpłata do funduszu to 50 pln, inwestorem na rynku złota może więc zostać każdy, choćby na próbę. Co bardzo ważne, zarówno fundusz zarządzany przez Investors TFI jak i Quercus TFI jest dostępny online, gdzie w łatwy sposób możemy dokonać zakupu, jak i późniejszych konwersji do innych funduszy. Za pośrednictwem platformy internetowej[5] można poza tym dokonać wielu czynności związanych z obsługą funduszu, np. odkupienia, sprawdzenia wycen oraz dokonania symulacji.
Złoto z „lewarem”, czyli inwestycja w kopalnie.
Jeżeli jesteśmy przekonani, że ceny złota będą szły na północ, a wydobycie metali szlachetnych będzie rosło, możemy pokusić się o pewien „lewar” i skorzystać nie z funduszu dążącego do odwzorowania ceny złota, a szukającego zysku w akcjach spółek działających w sektorze wydobycia złota i obrotów tym surowcem. W odróżnieniu od przedstawionych powyżej funduszy polskich TFI, fundusze „kopalniane” dostarczane są przez międzynarodowe firmy inwestycyjne Schroders i Franklin Templeton. Dzięki globalnemu zasięgowi tych firm inwestycyjnych możemy skorzystać z szerokiego spektrum walut PLN, PLN z zabezpieczeniem waluty, EUR, EUR z zabezpieczeniem waluty oraz USD. Schroders i Franklin Templeton korzystają z uwarunkowań prawnych funduszy luksemburskich, co odróżnia je od krajowych TFI chociażby koniecznością samodzielnego rozliczenia podatku, a wcześniej wypełnieniu stosownych dokumentów w obecności Wealth Managera. Funduszy tego typu nie można wprost powiązać z kursem gold spot i zastosować odwzorowania, w którym akcje zachowują się analogicznie do ceny szlachetnego metalu. Wahania wycen spółek są zdecydowanie większe od wahań samego kruszcu, ale trendy są bardzo zbliżone. Inwestycje w złoto z tego typu „lewarem” wymagają większej wiedzy, często opartej na doświadczeniu eksperta, dając często największy potencjał zysku (i równocześnie przy określonym poziomie ryzyka inwestycyjnego). Od 11.01.2020 roku na rynku dostępny jest też fundusz Generali Złota, który prowadzi pośrednią politykę inwestycyjną między instrumentami odzwierciedlającymi cenę kruszcu, a spółkami związanymi z wydobyciem. Tym samym inwestorzy, którzy nie chcą sami rozliczać się z podatku od zysków kapitałowych (taki obowiązek istnieje w przypadku funduszy luksemburskich), a chce mieć częściową ekspozycję na akcje z sektora mogą z powodzeniem skorzystać z funduszu. Dodatkowym plusem jest dostępność Generali Złota na platformie iWealth Online.
Podsumowując, uzyskać ekspozycję na złoto w portfelu aktywów jest stosunkowo łatwo. Sztabki kilogramowe, sztabki gramowe, monety bulionowe, złoto „papierowe” i spółki kopalniane, mają wielu fanów i coraz szerszą rzeszę praktyków. Niezależnie od tego, jak historycznie kształtowały się wyceny dostępnych instrumentów bezpośrednio lub pośrednio związanych ze złotem, uczestnicy rynku, którzy rozważają zakup złota zawsze muszą sobie odpowiedzieć, jakie są ich indywidualne cele inwestycyjne i poziom akceptowalnego ryzyka. Nie bez znaczenia jest również czas wejścia i wyjścia z tego rodzaju inwestycji.
Jak pokazuje historia, popyt na złoto jest dość stabilny i odporny na lokalne zawirowania, a jego siła znaczenie wzrasta w okresach ogólnoświatowych konfliktów politycznych oraz kryzysów gospodarczych. Obserwując dzisiejszą rzeczywistość można zatem wygłosić tezę, że jesteśmy w takim momencie, gdy złote czasy dla złota właśnie będą trwały jeszcze jakiś czas i obecnie inwestycje w ten surowiec mogą być uważane za jedną z najkorzystniejszych form lokowania nadwyżek finansowych.
I na koniec – myśląc o złocie nie sposób nie wspomnieć, że złoto jest jednym z nielicznych aktywów, które niezależnie od sytuacji rynkowej cieszy się naszym sentymentem – jeśli nie jako poważna inwestycja w swoim portfelu, to przynajmniej jako pożądany akcent o wymiarze estetycznym lub kolekcjonerskim. A w ramach rozsądnej dywersyfikacji wszystkie te aspekty można z powodzeniem pogodzić.
Autorami tekstu są: Katarzyna Heuchert, Dyrektor Ds. Rozwoju Oferty Produktowej oraz Michał Kurpiel, Wiceprezes Zarządu, iWealth.
Niniejszy artykuł ma charakter wyłącznie
informacyjny, zawierający treści o charakterze ogólnym i nie może stanowić
samodzielnej podstawy do podejmowania jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych oraz
biznesowych.
[1] https://iwealth.pl/tydzien-zmiany-nastrojow/
[2] https://www.mennica.com.pl/produkty-inwestycyjne/wycena-indywidualna
[3] Wyniki funduszu w okresie 26.03.2019-26.03.2020
[4] Wyniki w okresie 26.03.2019-26.03.2020
[5] https://platforma.iwealth.pl/login
Komentarz iWealth - Katarzyna Heuchert, Michał Kurpiel